Chyba mi się śniło. Co ONE mogły tu robić?! `
Na korytarzu ujrzałam mojego wroga z liceum, znienawidzoną dziewczynę, która napsuła mi tyle krwi... Był to nikt inny jak Baśka. Towarzyszyła jej ukochana przyjaciółeczka Olga.
Ostatni raz je widziałam podczas ostatniego pobytu w Polsce, natknęłam się na nie w centrum handlowym.
Aż mnie zmroziło. Co one mogły tu robić?
- No, kogo ja tu widzę - Baśka podeszła do mnie i się złośliwie uśmiechnęła. - Nadia Hanf we własnej osobie!
- Masz jakiś problem? - syknęłam. - Czego chcesz?
- Ale po co te nerwy? - powiedziała protekcjonalnym tonem Olga.
- Właśnie - dodała Baśka - czyżby cię ogier z domu wyrzucił? Koniec pięknego romansu?
Zaczęły się przeraźliwie śmiać.
- Baśka, nic się nie zmieniłaś - odparłam - za grosz rozumu nie masz. W ogóle, czemu tutaj jesteś?
- A my na urlopie jesteśmy - oznajmiła dumnie Baśka. - Prędko nie wracamy, prawda, Olciu?
- Haha! Dokładnie - zaśmiała się podle Olga.
- Idźcie sprawdzić, czy was gdzieś indziej nie ma - odparłam i chciałam otworzyć swój pokój, ale Baśka mi zagrodziła drogę.
- Co, z koleżankami z liceum nie pogadasz? Wiesz co? Jak można być tak nietowarzyskim - powiedziała Olga, udając oburzenie.
- Ona zawsze była taka... Nie to, co my - powiedziała Baśka - my zawsze byłyśmy szkolnymi gwiazdami!
- I największymi nieukami - uzupełniłam - teraz co, nie macie już klientów w Warszawie to przyjechałyście do Berlina sponsorów szukać?
Wyraz twarzy Baśki gwałtownie się zmienił. Przycisnęła mnie do ściany i spojrzała mi w oczy.
- Nie pozwalaj sobie, Hanfowa - syknęła - bo cię jeszcze tak urządzę, że cię ten twój fagas nie rozpozna...
- Niby ty? - prychnęłam.
- Mam kolegów, dam im tylko cynk i po tobie - powiedziała - a jakby co, w Dortmundzie też cię dorwą, mają sposoby.
Baśka była nieobliczalna. Uwielbiała mi dokuczać, w liceum ciągle musiałam się z nią zmagać... To, co wyprawiała, przechodziło wszelkie pojęcie...
Na szczęście, nie byłam z nią w jednej klasie, ale to nic... Wystarczyło, że w jednej szkole.
Ile razy się przewróciłam, gdy podstawiła mi nogę na szkolnym korytarzu... Ale to wszystko było niczym w porównaniu z pewnym innym wydarzeniem...
- Za co ty mi to wszystko robiłaś i teraz robisz? - zapytałam. - Za co mnie tak nienawidzisz?
- W ogóle, sam fakt, że istniejesz, mnie wkurza - powiedziała - w ogóle, patrz, co ostatnio znalazłam u siebie...
Wyciągnęła swoją komórkę i pokazała mi filmik... na którym byłam ja.
Filmik przedstawiał wydarzenie które miało miejsce, gdy byłam już trzeci rok w liceum.
Baśka mnie upokorzyła...
Jakichś jej trzech postawnych kolegów schwytało mnie, i wrzucili mnie siłą do śmietnika... Zrobili to za jej namową... I teraz okazało się, że zostałam nagrana! Aż się zaczerwieniłam. Wspomnienie stanęło mi w oczach.
- Niech no tylko wrócę do Wawki, to nagranie ujrzy światło dzienne - powiedziała Baśka - niech się ludzie trochę pośmieją, a co!
- Nie odważysz się - powiedziałam.
- Zobaczysz - powiedziała Olga. - Chodź Baśka, bo zaraz się dziecinka rozpłacze.
Nie zdążyłam zareagować, a prześladowczynie poszły.
Nie umiałam się odgryzać. Jak miałam sobie radzić? Dobrze, że liceum było już za mną...
Dlaczego musiałam się natknąć na nie?! Co za pech! Przeszłość zaczęła do mnie wracać? Gdy wyprowadziłam się do Dortmundu, myślałam, że Baśka to etap zamknięty. A tu nagle moja oprawczyni pojawia się w Berlinie, akurat wtedy, kiedy ja tu przyjechałam...
Weszłam do pokoju, z okna widziałam szpital, w którym był Marco.
*
Postanowiłam jeszcze raz dziś odwiedzić Marco. Więc opuściłam swój pokój, i udałam się na dół.
Niestety, w hallu na kanapie siedziały Baśka z Olgą, wiedziałam, że bez zaczepki się nie obejdzie.
- O, pasztet gdzieś ucieka - zawołała Baśka.
- Zamknij mordę, SS-manko - zawołałam i wyszłam jak najszybciej, żeby nie wdawać się w polemikę z tą pustaczką.
Nie chciałam zmieniać hotelu, gdyż ten był blisko szpitala. Miałam nadzieję, że Baśka z Olgą szybko się stąd zwiną. Postanowiłam ich unikać, jak tylko się da!
Weszłam do sali, Marco właśnie nawijał z kimś przez komórkę.
- Muszę kochany kończyć, Nadia mnie odwiedziła - powiedział, zapewne z Mario lub Robertem rozmawiał - do zobaczenia! Trzymaj się!
- Hej skarbie - zwrócił się do mnie i przyciągnął mnie do siebie. - Jak tam?
- Wiesz co? W hotelu obok szpitala, w którym wynajęłam pokój, przebywa ta głupia Baśka z koleżanką - wyżaliłam się. - I już mnie zdążyła powkurzać...
- Ta, co ci żyć w liceum nie dawała? - zapytał. - Żebym ją spotkał, powiedziałbym jej coś...
- Lepiej nie, bo jak ją zobaczysz, to będziesz miał koszmary - powiedziałam.
- Możliwe... - zachichotał - nie przejmuj się! Nie jest warta, żebyś sobie nerwy przez nią psuła...
- Zapewne tak - powiedziałam. - Z kim gadałeś?
- A z Mario - odparł. - Biedak ma kłopoty.
- Jakie? - zaniepokoiłam się.
- Felipe się na niego uwziął z kilkoma innymi - westchnął. - Ponoć na lotnisku gdy mieliście do Stuttgartu lecieć...
- Wiem, wiem - zawołałam - pamiętam doskonale.
- Sama widzisz - powiedział - Mario mówił, że gdyby nie treningi, to już dawno by tu był przy mnie...
Byłam pod coraz większym wrażeniem przyjaźni chłopaków. To było coś, czego nie dało się opisać...
I rzadko takie przyjaźnie się zdarzały, zwłaszcza wśród chłopaków. Cieszyłam się, że Marco ma kogoś takiego.
- Felipe jest zwyczajnie zazdrosny - powiedziałam - sam nigdy takiej przyjaźni nie zaznał na pewno. Niech się buja! Nie przejmuj się, tylko ciesz się, że masz takiego przyjaciela jak Mario...
- Wiem, kochanie, wiem - powiedział i ścisnął moją rękę. - A najbardziej to się cieszę, że mam taką cudowną dziewczynę!
Serce mi mocniej zabiło, przytuliłam się do mojego blondyna, on przegarniał moje rozpuszczone włosy. Zapomniałam przez ten moment o wszystkich przykrych incydentach z tego dnia.
Ale w końcu musiałam opuścić szpital, wracać do hotelu, i znów pewnie natknąć się na te idiotki...
- Do zobaczenia jutro, słoneczko - powiedział Marco i pocałował mnie. - Trzymaj się!
- Pa pa - powiedziałam, posłałam mu uśmiech i wyszłam.
*
W hotelu był czas kolacji. Usiadłam na końcu stołu, dalej od innych ludzi, którzy również przebywali w tym hotelu. Nie widziałam Baśki i Olgi.
Ale, na moje nieszczęście, wypatrzyły mnie, i specjalnie usiadły naprzeciwko mnie.
- Hanfowa, gdzieś się szwędała? - zapytała mnie Baśka.
- Po agencjach towarzyskich - powiedziała Olga.
- Ty, nie masz biegunki po tylu penisach w tyłku? - nie no, teraz Baśka to posunęła się za daleko.
- Baśka, ty się już lepiej zamknij, jak na ciebie patrzę, to tracę wiarę w ludzi - wypaliłam. - Zaraz zwymiotuję, jak tak patrzę na ten twój wytapetowany ryj... A twoje teksty to są politowania godne, wiesz?
- Jej teksty są mega - powiedziała Olga.
- Megagłupie, z tym mogę się zgodzić - powiedziałam.
- Ja to chociaż mam makijaż, a ty co? - odparła Baśka. - Grzeczna niby taka...
- No i? Tona pudru jak widać mózgu nie zastępuje - odparłam.
Olga zaczęła się z czegoś głupkowato śmiać, aż przewróciła łokciem szklankę z wodą, która zaczęła się lać na podłogę.
- Wycieraj teraz - zwróciłam jej uwagę.
- Samo w końcu wyschnie - odparła.
- Tak, jakby gówno leżało, to też by muchy w końcu zjadły, nie? - zapytałam złośliwie Olgę.
- Och, żarcik ci się wyostrzył - powiedziała Baśka, wytrzeszczając oczy.
Odechciało mi się jedzenia, pomyślałam, że posilę się słodyczami, które ze sobą przywiozłam. Zatem odeszłam od stołu i poszłam do swojego pokoju.
// no to kolejny rozdział oddaję w Wasze ręce ;)
kto przeczytał, komentuje! :3
A swoją drogą, chciałabym złożyć życzenia wszystkim moim czytelniczkom z okazji Wielkanocy!
Wesołego jajka,
kurczaków, baranka,
ciasta z rodzynkami,
ostrego chrzanu,
tęczowych mazurków,
mokrego Dyngusa
i ode mnie całusa.
Tylko ta pogoda kompletnie nie pasuje do świąt wielkanocnych... u Was też dziś napadało śniegu? :c
Pozdrawiam <3
Jak zwykle super rozdział. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam Andżelika.
OdpowiedzUsuńŚwietny. Że je Nadia musiała tam spotkac.
OdpowiedzUsuńO! Teraz wyczaiłam, że dodałaś nowy rozdział :) Jest świetny :) Tak u mnie też teraz pada :( Masakra :( Rodzice się śmieją, że święta się zamieniły :) Zamiast Wielkanocy jest Boże Narodzenie. W 100 % się z nimi zgadzam. Również życzę ci wesołych świąt spędzonych w rodzinnym gronie. I starego jak świat SMACZNEGO JAJKA ! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńomomomo ... świetny rozdział ! : )
OdpowiedzUsuńI znowu ta głupia Baśka! Jak ja nienawidze ku*wa takich ludzi! :D :D Skopać mordę i tyle! :D Jak dobrze, że Marco ma Ninę, Mario i Roberta :) Już starczy tedo szpitala! :D Marco ma wrócić do zdrowia! :D
OdpowiedzUsuń.
MOC PREZENTÓW OD ZAJĄCZKA
CO KOSZYCZEK TRZYMA W RĄCZKACH.
WIELU WRAŻEŃ, MOKREJ GŁOWY W PONIEDZIAŁEK DYNGUSOWY.
ŻYCZĘ JAJA ŚWIĘCONEGO I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :*:*
Marta♥
Tak, u mnie też śnieg! :(:(
boski rozdział ! czekam na następny !
OdpowiedzUsuńrównież życzę Ci Wesołych Świąt <33
u mnie też zima niestety -,- na podwórku moich sąsiadów zamiast bałwana stoi ulepiony zajączek heh :D
pozdrawiam <33
Świetny rozdział ! :) I zapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/2013/03/rozdzia-6.html#comment-form
OdpowiedzUsuń/rozdział świetny ale szmata z tej Baśki . Równierz wesołych świąt i śnierznego poniedziałku :D zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-52.html
OdpowiedzUsuńMile widziany komentarz
Świetny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńZ tego co się domyślam to każdy miał swoich prześladowców.. w jakiejkolwiek szkole..ale te tu mi się zupełnie nie podobają! ;( (robią to by ukryć swoje wady)
Masz wielki talent! Piszesz bez błędów, nie kaleczysz naszego polskiego języka..! Nie ma powtórek.. jest po prostu genialny ;)U mnie śnieg jak w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.. masakra! Również Wesołych Świąt Wielkanocnych i weny życzę!
Czekam na następny! ;)
Tobie również Wesołych Świąt! Super rozdział, ja na miejscu Nadii bym im bardziej pojechała, ale... to twoja bohaterka ;D Czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ -nowy rozdział
pewnie Baśka i Olga obsłużyły (?) całą Polskę, przepraszam wiem że jestem mega tępa ale trudno xD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://your-and-my-world.blogspot.com/
Wesołych Świąt !!
OdpowiedzUsuńDziewczyno ty masz talent, nie zmarnuj go <33
Rozdział jak zawsze świetny ;D
Świetny rozdział a ta Olga i Baśka mnie wkurzają również życzę ci wesołych swiat
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com
Świetny ! :D
OdpowiedzUsuńKurcze ta Olga i Baśka mnie denerwują pozbądź się ich XD Nie no ktoś taki musi chodzić po świecie żeby nas normalnych wkurzać :P
Również życzę Ci Wesołych Świąt i dalszych pomysłów :))
świetne :) Wesołych Świąt :>
OdpowiedzUsuńBaśka niezła sucz :D Olga też , chociaż ona to tylko jakaś przygłupia furiatka :> Bardzo podoba mi się rozdział ! Genialny ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! <3
PS. Również życzę Wesołych i rodzinnych świąt ! <3
UsuńFuck nie lubię Baśki.. -.- Wspaniały rozdział *_* Czekam na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i mokrego Lanego Poniedziałku :)
UsuńJa mam podobne zdanie co do Olgi i Baśki... :// Ale i tak czekam na następny rozdział !!! :))
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za komentarz i zaprasza do dalszego komentowania ;) http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/
Pozdrawiam :].
Coś czytelniczki wyjechały na święta... ale ja czytam i się zachwycam....! ;))
OdpowiedzUsuńEh, ta Baśka.. i Olga ale to imie nie jest mi obce (mam nadzieje, że nic wielkiego się między nimi nie wydarzy..) ;)
dodawaj nexta! ;)
świetny rozdział i jestem pod wrażeniem tego jak mocna jest ta przyjaźń Marco i Mario . :) również życzę wesołych świąt i czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńzapraszam też do siebie:http://robert-anna-story.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za miły komentarz na moim blogu :). Postaram się w najbliższym czasie nadrobić rozdziały u ciebie, a w międzyczasie zapraszam na ich-liebe-bvb2.blogspot.com, gdzie pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuń