Denerwowałam się. Musiałam opowiadać o tym koszmarze, tym upokorzeniu... Ale to była przynajmniej szansa na to, żeby moi oprawcy zostali skazani.
Rozprawę zaplanowano na godzinę 16. Miałam jeszcze trochę więc czasu.
Umyłam się, uczesałam i ubrałam, i zeszłam na dół, chłopaki dalej spali. Nie zamierzałam ich budzić, skierowałam swoje kroki do kuchni żeby przygotować coś do jedzenia. Zdecydowałam się zjeść płatki śniadaniowe. Kiedy je konsumowałam, do kuchni przyszli Mario i Marco.
- Wyspani? - zapytałam.
- Czuję się jak nowo narodzony - uśmiechnął się Mario i się przeciągnął.
- Wygodnie ci było na moich kolanach, nie? - zaśmiał się Marco - a ja całą noc na siedząco, ale okej!
- Ach ta wasza zażyłość... - uśmiechnęłam się. - Marco, zrobiłbyś kumplowi śniadanie, a nie stoisz jak widły w gnoju!
- Ej, bez takich porównań - skrzywił się.
- Też cię kocham - odparłam.
Marco zdecydował, że on i Mario zjedzą na śniadanie naleśniki. Zabrał się więc do roboty, a Mario usiadł obok mnie i popijał sok pomarańczowy. Obserwowaliśmy poczynania mojego lubego.
Marco cały się mąką umorusał. Gdy miksował ciasto, cały blat kuchenny został obryzgany. Mario tylko kręcił głową, a ja zabrałam Marco mikser i kazałam mu się iść przebrać. Gdy wrócił, naleśniki już się smażyły.
- Oj, Marco, Marco - śmiał się Mario.
- No co? - jęknął Marco - ja nie kucharz!
- Co ty byś bez Nadii zrobił - skwitował Mario.
- Właśnie, Nadio, co ja bym bez Ciebie zrobił? - zapytał Marco i zaczął mnie obejmować, ale się wyrwałam, bo musiałam przewrócić naleśnik na drugą stronę.
- Mario, idziesz z nami na rozprawę dzisiaj? - zapytałam.
- No pewnie - odparł - zresztą, nie ja jeden. Wszyscy w klubie jesteśmy ciekawi, co to z Santaną będzie.
- A trener? - zapytałam.
- Też przyjdzie - odparł Mario.
- O matko... - jęknęłam - ja nie wiem, jak to wszystko opowiem przy tylu ludziach... to będzie tragedia!
- Będzie dobrze - powiedział Marco i mnie pogłaskał po włosach. - Nie panikuj.
- Łatwo ci mówić - prychnęłam. Mimo upływu czasu, dalej miałam zadrę na psychice.
Skończyłam smażyć naleśniki, zjedliśmy ze smakiem, ja zaczęłam zmywać naczynia a chłopaki wybrali się na trening. Nieco wcześniej, bo Mario musiał skoczyć do swojego domu po torbę ze strojem i innymi niezbędnymi rzeczami.
*
Starałam się nie myśleć za dużo o rozprawie, zajęłam się sprzątaniem domu. Gdy skończyłam, oglądałam jakieś niemieckie programy, wylegując się na kanapie. Jednak musiałam w końcu zacząć się szykować. Przeglądałam swoje ubrania, szukając najstosowniejszych. Ostatecznie, założyłam szarą sukienkę sięgającą do kolan, do niej czarny sweterek. Włosy spięłam w koka i zrobiłam lekki makijaż.
Kiedy się malowałam, do domu wrócił Marco. Również się wystroił, założył garnitur. Gdy się w łazience z nim mijałam, poczułam od niego cudowny zapach perfum.
- Pięknie wyglądasz - skomentował.
- Ty również - odparłam i zeszłam na dół. Zegar wskazywał już godzinę 15:30.
- Marco, pośpiesz się - krzyknęłam - pół godziny zostało!
- Już idę! - zawołał.
Szybko nałożyliśmy wierzchnie ubrania i ruszyliśmy pod gmach sądu. Było zaparkowane pod nim wiele samochodów. Zauważyliśmy Mario i Roberta kręcących się pod wejściem. Ania nie mogła przyjść, znów była na wyjeździe.
- Wreszcie - zawołał Robert. - Chodźmy! Zaraz się zaczyna!
Poczułam ukłucie serca. Znów musiałam zobaczyć tych, którzy tak mnie skrzywdzili. Cieszyłam się, że Marco będzie przy mnie.
Weszłam do sądu na miękkich nogach... Marco widząc moje przerażenie, objął mnie mocno.
- Nie denerwuj się - szepnął - wszystko się pomyślnie skończy!
- Tylko ciekawe dla kogo - mruknęłam.
- Może być pomyślnie tylko dla Ciebie, nie ma innej opcji - odpowiedział.
Czekaliśmy wszyscy pod drzwiami do sali, w której miała odbyć się rozprawa, aż zostaniemy wpuszczeni. Tak też się wkrótce stało, usiadłam obok prokuratora, jako oskarżycielka, a naprzeciwko mnie, na ławie oskarżonych, mieli za chwilę przyjść i zasiąść moi oprawcy. Marco uśmiechnął się do mnie z widowni. Siedział między Mario a trenerem, który również przyszedł zobaczyć, co się stanie z jego zawodnikiem. Coś szeptali między sobą.
Policja przyprowadziła oskarżonych. Jako pierwszy wszedł Felipe.
- No i co suko, cieszysz się?! - krzyknął do mnie, gdy mnie tylko ujrzał.
- Proszę się uspokoić - usłyszałam głos policjanta. A ja aż się zatrzęsłam.
Felipe nic więcej nie mówił, tylko patrzył na mnie spojrzeniem pełnym nienawiści, podobnie jak jego koledzy.
W końcu nadeszli sędziowie. Sędzina, która miała poprowadzić rozprawę, miała krótkie, czarne włosy do brody, wyglądała dosyć sympatycznie. Po przywitaniu wszystkich i powiedzeniu formalności, poprosiła prokuratora o odczytanie aktu oskarżenia. Gdy tego słuchałam, mało co nie popłakałam się. Ale musiałam zachować twarz. I makijaż...
Ukryłam twarz w dłoniach. Jednak zaraz musiałam wstać, na prośbę sędziny.
- Pani Nadio Hanf, zaczniemy od pani zeznań - odparła - proszę przedstawić sądu swoją wersję wydarzeń.
Wszyscy na mnie spojrzeli. Poczułam, jak zamieniam się w buraka. Jednak wzięłam się w garść i zaczęłam mówić.
- Wracałam sama przez park, był już wieczór - zaczęłam - nikogo wtedy nie było w pobliżu, kiedy wszyscy oni - skinęłam na nich - mnie dopadli. Zabronili mi wołać o pomoc, grozili nożem... - łzy mi stanęły w oczach, nie byłam w stanie dalej opowiadać.
- Wszystko w porządku? - zapytała sędzina.
Chwyciłam szklankę wody stojącą na stoliku i wzięłam dwa łyki, nieco lepiej mi się zrobiło i dalej zeznawałam.
- Przewrócili mnie na ziemię, siłą rozebrali... i... oni mnie zgwałcili - powiedziałam już łamiącym się głosem. - Również mnie pobili, całe ciało miałam w sińcach...
- Mam tu obdukcję lekarską, faktycznie stwierdzono u pani gwałt - odparła sędzina. - A co pani zrobiła później?
- Siedziałam w krzakach, nie wróciłam na noc do domu... - powiedziałam - zwyczajnie się upiłam, spałam na ławce... Zresztą, jakaś gazeta nawet to opublikowała.
Felipe zaczął się śmiać po tych moich słowach.
- Co pana tak śmieszy? - oburzyła się sędzina.
- Zeznania tej dziewki - wykrztusił Felipe.
- Zaraz tam podejdę i nie będzie ci do śmiechu - usłyszałam krzyk mojego ukochanego. Przestraszyłam się, że sędzina zaraz go wyprosi.
- Śmiało, pedale - krzyknął Felipe.
- Hej, proszę o ciszę - sędzina stuknęła swoim młotkiem.
- Mam pytanie do oskarżycielki - odezwała się prawniczka jednego z kolegów Felipe, zdaje się, miał na nazwisko Graffe.
- Proszę - odezwała się sędzina.
- Niby dlaczego mój klient miałby panią zgwałcić? - zapytała.
- Oni wszyscy nie znoszą mojego partnera - powiedziałam - nie znoszą też mnie. Tego samego dnia, kiedy doszło do gwałtu... - tu złamał mi się głos - na treningu byli oni wszyscy, i...
- Ależ panowie Graffe, Berg i Scheidt nie są piłkarzami tutejszej drużyny - powiedziała prawniczka.
- Ale są kolegami Felipe - odparłam - towarzyszyli mu wtedy na treningu.
- Co działo się dalej? - zapytała sędzina.
- Mało co mnie Santana nie stłukł - krzyknął Mario z widowni.
- Chce pan coś powiedzieć? - zapytała sędzina. - Jeżeli ma to związek ze sprawą, to zapraszam do barierki.
Mario podszedł do barierki, spojrzałam na niego ze wdzięcznością.
- Felipe sobie ubzdurał z kolegami, że ja, i Marco... - spojrzał na niego - że jesteśmy homoseksualistami! To totalna bzdura, wtedy się o to ścieraliśmy, i doszło do bójki. Zresztą, to nie był pierwszy raz, gdy Felipe zaczepiał mnie i Marco - powiedział wściekły. - Dla Nadii też nie był miły. Prawda, Nadio?
- Dokładnie - powiedziałam.
- Niech go sędzina posadzi do więzienia, on nie nadaje się do życia w społeczeństwie - wypalił Mario. - On nie powinien żyć na wolności, on...
- Ustalenie wyroku proszę zostawić sądowi - przerwała mu sędzina. - To wszystko, co ma pan do powiedzenia?
- Myślę, że tak - powiedział Mario i wrócił na swoje miejsce.
- A pani ma coś jeszcze do powiedzenia? - zapytała mnie sędzina.
- Myślę, że teraz wiadomo, jakie motywy mieli oskarżeni - odparłam. - Więcej nic nie mam do powiedzenia.
- Dziękuję zatem, proszę usiąść - odparła sędzina.
Zeznania oskarżonych trzech kolegów Felipe... co to było! Byli wulgarni, próbowali wmówić sędzinie, że ich wrobiłam. Jednakże Santana był najgorszy. Tak mi się przynajmniej wydawało.
- Ta suczka kłamie - wściekał się - nie możecie mnie zamknąć tylko dlatego, że ona tak gada!
- Jeszcze pan nie został skazany - powiedziała sędzina - proszę powiedzieć, co pan robił owego dnia?
- Byłem w domu - odparł Felipe.
- A ktoś może to potwierdzić? - zapytał prokurator.
- Nie, bo sam byłem, no ale musicie mi uwierzyć! Nic nie zrobiłem - próbował wykręcić się Santana.
- Ma pan jeszcze coś do powiedzenia? - zapytała sędzina.
- Nie - burknął Felipe.
- Uprzejmiej proszę - powiedziała sędzina - niech pan usiądzie.
Prokurator i prawnicy wygłosili mowy końcowe. Prokurator domagał się 10 lat pozbawienia wolności za gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Prawniczka jednego z oskarżonych prosiła o nadzwyczajne złagodzenie kary!
Sędzina nakazała poczekać na ogłoszenie wyroku. Obiecała, że nie potrwa to zbyt długo...
*
Wyszłam na korytarz razem z innymi. Przytuliłam się do Marco, moje nozdrza wypełnił zapach jego prześlicznych perfum...
- Dzielna byłaś - pochwalił mnie i głaskał mnie cały czas po głowie.
- Nie masz pojęcia, jak się czułam - powiedziałam. - Mario, dzięki, że mi pomogłeś.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się.
Musieliśmy przeszło godzinę czekać. W końcu zostaliśmy zawołani na salę. Miał zostać ogłoszony wyrok.
- Wyrok w imieniu Republiki Federalnej Niemiec... - zaczęła czytać sędzina.
Słuchałam z niepokojem. Gdy usłyszałam, że najbliższe 10 lat moi oprawcy spędzą za kratkami, nie umiałam ukryć uśmiechu. Marco, Mario i Robert również posłali mi uśmiechy z widowni.
- Proszę wyprowadzić oskarżonych - powiedziała sędzina.
- Przepraszam, pani sędzio - usłyszałam trenera - mogę na chwilę podejść do Felipe?
- Proszę - zgodziła się.
Trener Klopp zrobił, o co poprosił. Był wyraźnie wściekły.
- Nie spodziewałem się tego po Tobie - powiedział - już nigdy nie przestąpisz progu klubu.
- No i co? - burknął Santana - i tak ciągle ławę grzałem.
- I dalej będziesz ją grzać, tylko w trochę innym miejscu - oświadczył trener i wrócił na swoje miejsce.
Santana i jego koleżkowie zostali wyprowadzeni z sali. Reszta również wkrótce opuściła gmach sądu.
Przed wejściem mnie i Marco otoczyli chłopaki wspólnie z trenerem.
- Wreszcie go zamknęli - powiedział Mats - tylko szkoda, że Nadia musiała przez to przejść!
- Jest u mnie skończony - syknął Klopp - coś takiego!
- Już wszystko za mną... - westchnęłam. - Całe szczęście!
- Widzisz? Mówiłem że wszystko się ułoży - powiedział Marco i objął mnie ramieniem.
Gdy obserwowałam, jak zakuty w kajdanki skazany Santana z kamratami idzie do celi, czułam niesamowitą ulgę i radość. Wielka to była chwila!
- Wracajmy do domu, Nadia - powiedział Marco i poszliśmy do samochodu.
Gdy staliśmy na światłach, chwyciłam Marco za rękę.
- Nareszcie te gnoje poszli siedzieć - powiedziałam rozpromieniona - i teraz wszystko musi być już dobrze, musi!
// no i już mamy 65 rozdział ;)
mam nadzieję, że nikogo nie przynudzam. bo jak dla mnie, ostatnio rozdziały nie wychodzą mi zbyt dobre...
raz przeszła mi przez głowę myśl, żeby już niedługo kończyć tego bloga, albo w ogóle go usunąć... -.-
zresztą, same napiszcie, co myślicie o tym i poprzednich rozdziałach, tylko szczerze :> czy powinnam coś może poprawić? :P
następny nie wiem kiedy, bo w tym tygodniu będzie dużo nauki, masakra... -.-
i już niedługo egzaminy, jak ten czas szybko leci...
Jesteś tu już? To zostaw komentarz, zmotywuj mnie do dalszego pisania :>
+ chcę polecić bloga dogwizdka.blogspot.com zaglądajcie, bo warto! :>
Dobrze im tak za to co zrobili Nadii:P
OdpowiedzUsuńW końcu Nadia z Marco mają spokój. A co do Santany to dobrze że dostał te 10 lat.
OdpowiedzUsuńNie usuwaj bloga , on jest GENIALNY ^^ . Na każdy rozdział czekam z wielką niecierpliwością. :)
Jedt suuper kocham tego bloga <33
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO nie nie nie usuwaj, bo normalnie masz mega wielki talent. Nie możesz usunąć tego dzieła bo Cię znajdę i tak Ci nagadam ze zobaczysz. Masz talent nie znam nikogo kto tak pobudza uczucia pisząc i ma takie zdolności w pisaniu.
UsuńA co do rozdziałów to co kolejny to lepszy czekam na następny. I bardzo się cieszę, że te dupki siedzą w kiciu :D
Zapraszam do siebie i liczę na subiektywną opinię
sen-jak-z-bajki.blogspot.com
świetny jak zawsze ! mówię to szczerze ! czytanie Twojego bloga to sama przyjemność :))
OdpowiedzUsuńczasami się wydaje ze coś nam nie wychodzi ale inni myslą całkiem inaczej, sama się o tym przekonałam, czytasz mojego bloga więc wiesz że pod ostatnim moim postem napisałam że nie podoba mi się to co piszę, miałam gorszy dzień, ale moje czytelniczki w tym Ty uświadomiły mi że wcale tak nie jest . w Twoim przypadku jest tak samo...piszesz cudownie, masz ogromny talent i wszyscy Cię kochamy za to co stworzyłaś <333
to od Ciebie zależy czy ten blog bedzie jeszcze długo nam towarzyszył czy nie...jeśli masz pomysły to pisz...ale czasami też nie warto pisać czegoś na siłę, a zwłaszcza wtedy gdy nam samym nie daje to żadnej satysfakcji ;)
pozdrawiam <33
świetny :P wszystkie rodziały wychodzą ci świetnie wiec nie kończ albo nie prubój bo usunąć xd
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! Tak jak zawsze! ;) Na każdy twój kolejny rozdział czekam z takim zniecierpliwieniem że aż czytam twoje rozdziały po kilka razy :) Przyznam że jesteś moim autorytetem, wytrzymałaś tak długo już 65 rozdział! :D Jestem pełna podziwu i szacunku! Jesteś moim guru. Proszę cię też żebyś nie usuwała tego bloga, ponieważ kolejne pokolenia będą to czytały! Czekam aż napiszesz książkę, bo to co piszesz jest niesamowite i realistyczne! Uhuhu.. Trochę się rozpisałam i nie wiem czy będzie ci się chciało moje wypociny czytać xD
OdpowiedzUsuńNo i życzę ci żebyś pisała tak jak piszesz teraz, a egzaminami się nie przejmuj ja też będę pisać za ten tydzień, więc damy radę!
Trzeba wierzyć! Tak jak w naszą reprezentacje! Do samego końca! ;)
Uff, aż ulgę poczułam....
OdpowiedzUsuńNie usuniesz tego bloga, nie zrobisz mi tego, błagam
Usunac?zapomnij jest 100 na 10:P
OdpowiedzUsuńNie możesz usunąć! Każdy rozdział jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńO nie! Nie możesz usunąć tego bloga, nie pozwalam :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Felipe i jego ,,szajka'' trafili za kratki i Nadia bedzie miała już spokój.
Fantastyczny rozdział <3
Powodzenia w nadchodzących egzaminach :*
jest super. zawsze masz fajne pomysły .
OdpowiedzUsuńNie masz ani kończyć ani usunąć to tym bardziej ;)
OdpowiedzUsuńMuszą dorobić się jeszcze gromadki dzieci ;D
Wiem coś o testach też teraz mam tak jak ty ;P
nie usówaj zajebisty blog pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNie kończ ani nie usuwaj rozdziały są świetne kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział jest genialny, więc nie kończ .:P Życzę weny. I z niecierpliwością czekam na kolejny .;)
OdpowiedzUsuńNawet nie probuj usuwac bloga
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to dobrze tej bandzie ze 10 lat dostalk chociaz dla mnie mglo byc wiecej :-)
Jeżeli usuniesz to osobiście Cię znajdę i pogadamy inaczej ; >
OdpowiedzUsuńSłuchaj , jesteś świetną pisarką, udowadniasz to z każdym nowym rozdziałem. Widać ,że masz niesamowitą wyobraźnię. Styl w jakim piszesz jest świetny , dobierasz idealnie porównania czy epitety. Jak dla mnie Twój blog jest niepowtarzalny ! Dowodzą temu wyświetlenia i komentarze godne pozazdroszczenia. Pomysły masz fantastyczne,a co sprawą jest oczywistą nie wystarczy mieć pomysł , ale należy jeszcze umieć go wykorzystać i zapisać , a Ty to doskonale potrafisz ! Naprawdę podziwiam Cię i jestem Twoją fanką ! Nie przestawaj pisać! Robisz to genialnie i pamiętaj o tym !
Co do rozdziału , również jest zajebisty ! Uwielbiam Tych bohaterów <3 Felipe jest skończonym sukinsynem i idiotą -.-
Czekam na następny ! ;)
Naprawdę nie rozumiem po co masz go usunąć czy teraz skończyć? Masz ogromny talent co do pisania. Stawiasz przecinki, piszesz wszytko poprawnie gramatycznie, nie robisz wielu błędów językowych ani zdaniowych i wszystkim bardzo chętnie się czyta! :) Podziwiam Twoją pomysłowość.. co do tylu już rozdziałów. Może napisz to co masz napisać, skończ jak masz skończyć i załóż coś nowego, innego i żeby powiało świeżością. Bardzo przywiązałam się do Nadii i Marco, Mario i innych bohaterów w tym opowiadaniu :) Więc dlatego proszę, nie rób tego. Czekam na następny! ;) //Anonimka
OdpowiedzUsuńPs. Świetny rozdział! :)
Mi osobiście strasznie podobają twoje rozdziały :) Zakochałam się po prostu <3
OdpowiedzUsuńNapisałabym pisz kolejny ale wiem co to znaczy pisać bloga i mieć masę nauki szczególnie teraz przed testami. Ciągłe siedzenie przy książkach jest bezsensu no ale po testach to już z górki.
Nie przerywaj pisania bo nie wiem co ja będę wtedy robiła :P Do 100 rozdziałów możesz dojść :D
Nie potrafię powiedzieć Ci co zmienić bo każdy ma inny styl pisania i gust ale mi się podoba więc nie zmieniaj :)
Mam nadzieję że nie zanudziłam Cię tym moim monologiem xdd
Pozdrawiam <33
Rozdział świetny, tak samo jak to opowiadanie. Jest cudowne i zazdroszczę ci tego talentu do pisania z taką łatwością. A co do pisania, to ta decyzja należy do ciebie, ale też nie możesz go ciągnąć w nieskończoność :). Nie zrozum mnie źle, ja go bardzo kocham i Nadię i Marco też, ale może czas zacząć pisać następne opowiadanie o innej tematyce? Musisz sama zadecydować. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z resztą jak i cały blog ! ;D Według mnie wszystko jest bezbłędnie ;) I wcale nie myśl, żeby zakończyć bo zrobiłabyś głupstwo! Masz talent, a ja z chęcią czytam rozdziały ;3 Czekam na następny ;) Zapraszam również do mnie na kolejny: http://niebezciebie.blogspot.com/2013/04/rozdzia-9.html#comment-form
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcudnie piszesz! naprawdę świetny blog! *.* serdecznie zapraszam do siebie: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ ;) bardzo zależy mi na wyrażaniu opinii w komentarzach i obserwowaniu. ;3 pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz i nawet nie masz co myśleć o usuwaniu bloga , bo jak dla mnie to byłaby wielka strata :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to bardzo dobrze że Felipe i jego koledzy trafili do więzienia , ja to bym im co najmniej 25 lat dała za takie coś xD
Pozdrawiam :D
Boski ! ♥
OdpowiedzUsuńA ty nawet nie próbuj usuwać ani kończyć ! ;D
Na testach trzymam za Ciebie mocno kciuki ! <3
Mam nadzieję, że z Polskiego będziesz miała 100% ! :3 /
A co do rozdziału ŚWIETNY ! ♥
Ubóstwiam Twojego bloga ! :*
Pozdrawiam ! ^^
Proszę dodaj dzisiaj rozdział , jutro mam mecz i to mnie zmotywuje : *
OdpowiedzUsuńDodawaj i nie waż się usuwać. Rozdziały wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Dobrze tak Santanie i jego koleżkom !!! Nie usuwaj ! Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńNawet nie próbuj go usuwac, na brak weny radze przed snem (wtedy najlepiej się myśli) pomysl jakie dalsze ich losy by cb zaciekawily i zapisz na kartce czy jak ja na telefonie i potem "wciel to w życie" Chociaz juz jest super, czekam zniecierpliwiona na kolejny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział
Pisz dalej, bo jest to świetny blog :) czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz powtórzę ŚWIETNY
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie na nowy post
i kom tez mile widziany :D
http://wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/
Nawet nie waż się go kończyć, a tym bardziej usuwać!
OdpowiedzUsuńTwój blog jest super! po prostu genialny. każdego dnia (jeśli tylko mam czas) sprawdzam czy dodałaś nowy rozdział. Historia, którą opisujesz jest bardzo ciekawa, wciągająca. Twój styl pisania jest bardzo fajny. nie wyobrażam sobie teraz, abyś przestała pisać
Co do rozdziału to jak zwykle genialny! Ciesz się, że nareszcie zamknęli tego durnowatego Felipe i jego koleżków. Czekam na następny ;* <33
Świetny rozdział! Z resztą jak całe Twoje opowiadanie! (:
OdpowiedzUsuńRozdziały są świetne! Wiem jak to jest, gdy piszesz i wydaje się, że wszystko jest bez sensu. Niestety muszę Cię zmartwić. Źle Ci się wydaje ;p czekam na kolejny, a co do zakończenia: zakończ kiedy będziesz uważała to za słuszne. Nie ma sensu ciągnąć nic na siłę ;) jednak mam nadzieję, że jeszcze trochę będziesz pisać ;)
OdpowiedzUsuńAch, cudny jak zwykle. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńno w końcu dostali to na co zasłuzyli. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział. dopiero dziś mogłam go przeczytać ;C
OdpowiedzUsuńświetnie opisana rozprawa *_____________*