środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 58

W sobotę rano wstałam z łóżka w dosyć dobrym nastroju. Umówiłam się z Anią, Agatą i Ewą na babski wieczór w domu Agaty, po meczu. Nasze niemieckie koleżanki miały nam towarzyszyć na trybunach, ale na wieczór miały inne plany. 
Wychodziło na to, że będą same Polki na tym wieczorku! 
Natomiast Marco planował męski meeting u nas w domu, po spotkaniu z drużyną Greuther Furth. Mieli wpaść, standardowo Mario i Robert, a poza nimi Łukasz, Kuba i Moritz. Marco chciał, żeby Mats i Marcel również wpadli, ale oni mieli już plany, Mats z Cathy i Marcel z Jenny. 
Marco dziś miał zamiar iść na trening o 12, mimo, że nie mógł trenować, chciał potowarzyszyć przyjaciołom. Mecz był planowany na 15:30. Zeszłam tanecznym krokiem na dół, przygotować śniadanie. Marco jeszcze spał. 
- Ole! Ola! Ole! Ole, Borussia - nuciłam sobie - Kampfen sollt ihr, kampfen fur Borussia! 
Ta piosenka "Kampfen fur Borussia" była czasami śpiewana na meczach BVB, więc się jej nauczyłam. 
Przygotowałam kanapki i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy już skończyłam, wzięłam szczotkę i zaczęłam śpiewać do niej przed lustrem! Ależ mi się wkręciła ta przyśpiewka! 
Nagle w lustrze ujrzałam, że mój boski chłopak wszedł do łazienki, cały roześmiany, zapewne moim fałszowaniem. 
- Oby tak dzisiaj na stadionie - powiedział z uśmiechem. 
- Zabawne - odparłam - jakby co, śniadanie na stole zrobione. 
- Mniam - ucieszył się Marco, a ja wyszłam z łazienki i poszłam posurfować po Internecie. 
Właśnie byłam zajęta przeglądem Facebooka, gdy ktoś zasłonił mi od tyłu oczy. Wiadomo było, kto! 
- Ej! Marco! - zawołałam. 
- Słucham cię kochana Nadio?
- Możesz zabrać te rączki? 
- A co będę z tego miał? 
- A co byś chciał? 
- Sama zdecydujesz - odparł i zabrał dłonie. 
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek, ale jemu to nie wystarczało. 
- W policzek to sobie Mario możesz pocałować - odparł ze śmiechem. - Albo Roberta. 
Zatem zaczęłam dobierać się swoimi ustami do jego ust. Chętnie to podjął. Gdy już oderwaliśmy się od siebie, powiedział :
- Teraz zdecydowanie lepiej, skarbie. 
- Okej, nie wiem jak ty, ale ja idę coś zjeść - odparłam. 
- Przyłączę się - odparł. 
Po śniadaniu pozostało tylko czekać na główne wydarzenie dnia! 










(Marco) 



Zgodnie z planem, wybrałem się na Signal Iduna Park na przedmeczowy trening. Sam nie mogłem ćwiczyć, ale chciałem towarzyszyć Mario i Robertowi. 
No tak, było przed czasem, a już wszyscy byli. Trener jeszcze nie przyszedł. Zatem było parę chwil na rozmowę. 
Zauważyłem Felipe w towarzystwie jakichś nieznajomych trzech typów. Juliana nie było nigdzie widać. 
- Marco! Cześć! - zawołał Robert i mnie przytulił na przywitanie. 
Mario to oprócz naszego tradycyjnego powitania wziął mnie i zaczął mną kręcić! Skąd on miał tyle siły? 
- A ci znowu! Znów te pedalskie uściski! - zaczął wykrzywiać się Felipe. 
- Ach! To tych dwóch tak lubi się dotykać? - zapytał złośliwie jeden z tych jego koleżków. 
- Dokładnie Alex, oni lgną do siebie - powiedział równie złośliwie Felipe. 
- Zazdrościsz?! - krzyknął Mario. 
- Nie pozwalaj sobie, chłopczyku, nie podnoś głosu na starszych - odparł jeden z kamratów Felipe, jakiś łysol. 
- Nam na przywitanie wystarczy podanie ręki, a oni zawsze jakieś buziaczki, uściski, Bóg wie co jeszcze... - gadał Felipe. 
- Nie filozofuj! Geje i tyle! - podsumował Alex. 
- Zamknij tą krzywą mordę, nie dość, że pierdolisz głupoty, to jeszcze ci z niej śmierdzi zgnilizną! - krzyknąłem podenerwowany. 
- Ty, blondasku, poprzestawiam ci zaraz tą uroczą buźkę - powiedział łysol i podszedł do mnie, wygrażając pięścią. 
- Tylko go tkniesz! - krzyknął Mario i mnie przyciągnął do siebie. - Jeżeli będziesz zadzierał z Marco, to będziesz zadzierał także ze mną, zapamiętaj to sobie, łysa pało! 
- Zęby dwa razy nie rosną, gnojku, więc uważaj, jak cię dorwiemy z chłopakami, szybko się tych kiełków pozbędziemy i się skończy te twoje pyskowanie! - zaczął wygrażać rozmówca. 
- Na litość boską! Przestańcie! - krzyknął Robert. - Ile można? Zostawcie ich, bo zaraz... 
- Ty, a może ty też z nimi się bzykasz, co? - zaczął śmiać się Felipe. - Ej, on też z nimi się dość blisko trzyma... 
- Skończ! Żałosne jest to, co opowiadasz - odparł Robert - Santana, jak cię słucham, to tracę wiarę w ludzi... 
- Udaje mądrego - roześmiał mi się w twarz Felipe. 
- My jak mamy do czynienia z pedałami, to szybko takich temperujemy... - odezwał się Alex. - To nie są ludzie, nie można pozwolić, żeby w Dortmundzie rozprzestrzeniali się tacy! 
- My nie jesteśmy żadnymi gejami - odparł Mario - ale jak tak chcecie, wmawiajcie sobie ten fałsz dalej... 
- Poza tym, mam dziewczynę - odparłem. 
- My już wiemy, co jest prawdą - odparł Alex. 
- Jesteście po prostu nienormalni! - krzyknął Mario. - Zostawcie nas w spokoju, słuchać już waszego pierdolenia nie mogę! Zamknijcie już te krzywe ryje, tępaki, bo sam wam zaraz... 
- No i teraz przesadziłeś - powiedział Felipe i rzucił się na mojego przyjaciela. Jego kamraci zaczęli mu pomagać. Ja z Robertem próbowaliśmy ich odciągnąć. Ale na szczęście, w tej chwili nadszedł nasz trener! 
- A co tu się dzieje?! Co to za tumult?! Felipe, potrafisz mi to wytłumaczyć? I co tu robią ci trzej panowie? 
- A bo Mario, zaczął się...
- Nieprawda! - odparłem - to Felipe wszystko zaczął! On się rzucił na Mario! 
- Dokładnie - dodał Robert. 
- Felipe, za karę nie będziesz dzisiaj grał, możesz wracać do domu - odparł trener. - Mario, nic ci nie jest? 
- Nie posrajcie się! - krzyknął Felipe - Się trzęsiecie nad tym Mario jak nad jajkiem, wielkie rzeczy!
- Felipe, w poniedziałek sobie porozmawiamy przed treningiem - odparł zły już trener. - A teraz zabieraj kolegów i idź! 
Felipe prychając odszedł ze stadionu razem ze swoimi kamratami. 
Pochyliłem się nad Mario, na szczęście nic nie zrobili mu poważnie złego i będzie mógł dziś zagrać. 
- Mario, wszystko okej? - zapytałem z troską. - Te debile cię chcieli skatować... 
- Wszystko całkiem dobrze - odparł - pomóż mi wstać... 
Podałem mu zatem rękę, objąłem ramieniem i poszliśmy do szatni. Gdy chłopaki się przebrali i zaczęli trening, usiadłem na ławce i zacząłem rozmyślać. Bałem się, czy ta banda, która sobie ubzdurała wiadomo już co, nie zrobi czegoś gorszego... 










Czas szybko mi zleciał do meczu. 
Ubrałam się ciepło, na szyję obowiązkowo szalik BVB i ruszyłam w drogę, miałam po drodze spotkać resztę dziewczyn. 
Marco mi wysłał SMS, że podczas meczu będzie na ławce rezerwowych. No tak, on mógł... 
Zasiadłam na trybunach z Anką, Ewą, Agatą, Jenny i Cathy. Wzniosłyśmy szaliki w górę, rozległa się wesoła piosenka Heja BVB, którą wszystkie już dokładnie znałyśmy. 
W końcu drużyny wyszły na boisko, i się zaczęło spotkanie... 
Które zakończyło się wynikiem 3:1, dla kogo? Dla żółto-czarnych! 
Mario strzelił dwa gole i Mats jednego. Byłam bardzo zadowolona z wyniku, mecz udany. 3 punkty zostają u nas! 
- To co, idziemy do mnie? - powiedziała wesoło Agata. 
- Pewnie! - zawołała Ewa. - Nie traćmy czasu! 
Wyszłyśmy ze stadionu, ale ja jakoś dziwnie zaczęłam się czuć. Zaczynał mnie coraz bardziej boleć brzuch, nie wiem, czemu. Coraz intensywniej...
W drodze koleżanki zauważyły, że coś ze mną nie tak. Powiedziałam im, co mi dolega... 
- Może pójdę do domu? - powiedziałam słabym głosem. - Może innym razem z wami się zobaczę! 
- Może racja, idź, połóż się, wypij melisę - doradziła Ewa - powinno ci przejść wkrótce! To na pewno nic poważnego! 
- Mam nadzieję - powiedziałam i pożegnałam się z dziewczynami. 
Było już szaro. Wracałam pustym parkiem. Nie było wokół mnie żywej duszy, no tak, pewnie jeszcze wszyscy wokół stadionu.
Ale nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Odwróciłam się i ujrzałam... Felipe z jakimiś  facetami, których w ogóle nie znałam!
- To Nadia, dziewczyna Marco - usłyszałam podniecony głos Felipe. 
- Ej, na co czekamy! Łapmy ją! - gdy usłyszałam głos jakiegoś nieznanego kolesia, od razu rzuciłam się do ucieczki... 
Niestety, byli o wiele szybsi ode mnie i mnie dogonili... 




// trochę krótki, ale mam nadzieję, że Wam się podoba :) 
pod ostatnim rozdziałem 35 komentarzy... dzięki, dzięki, dzięki! ♥ 
kocham Was! ♥ 

kto ten rozdział przeczytał, niech również skomentuje ;) z góry DANKE! 


+ chciałabym polecić bloga http://niebezciebie.blogspot.com/ zajrzyjcie, bo naprawdę warto! :3 

39 komentarzy:

  1. Kocham twojego bloga. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham ,kocham , kocham :D
    blog po prostu mega iak mi się spodobał że nadrobiłam wszystkie rozdziały w 3 dni , sama nie wiem jak to zrobiłam O.o


    zapraszam do mnie
    http://wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sie porobiło,mam nadzieje ze bedzie ok

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo jak zawsze zzzz♥♥♥
    U mnie nowy zapraszam ;D
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. cco ?? Oby Nadii nic się nie stało . JejusJki debili i skurw***n z Felipe . Rozdział Jak zwykle świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. uhjvcklfdjvkgfj hgytgyttgtgtggttg CO ONI JEJ ZROBIĄ ? nie mogą sukinsyny walone ! Felipe jakaś ciota i tyle !
    Uwielbiam <333 Super ! Wspaniały rozdział !
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAAAAAAAAAA co ty mi tu robisz? Nie krzywdź jej ;C Czekam na nastepny.
    Zapraszam do siebie:
    http://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post ;D
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. od boż ... świetny !
    Czekam na następny ! : * : o

    OdpowiedzUsuń
  9. o stary... ty to jednak umiesz wprowadzić napięcie... Kurdę ten Felipe już mnie wkurza, choć w realu go uwielbiam. Mam nadzieje, że nic się Nadii nie stanie :D Marco by chyba oszalał :D Tradycyjnie czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu boję się o. Nadię. ;_____;
    co za Felipe!
    Czekam na kolrjny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu boję się o. Nadię. ;_____;
    co za Felipe!
    Czekam na kolrjny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tu sobie jem jabłko, kiedy nagle czytam, że idzie Felipe!.. Od razu chciałam dowiedzieć się co dalej a Ty mi tu kończysz w takim momencie!! #_# Tak nie można! :-D
    Czekam na następny! ;)
    Ps. Nic nie rób Nadi! Czy ona jest w... ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. nosz ten Felipe to pedofil jakis! czekam na nny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://dlugadrogadoszczescia.blogspot.com/ -> zapraszam na nowy rozdział :3

      Usuń
  14. fajny rozdział dodawaj częściej :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Szybko dodaj następny bo nie wytrzymam. A i taka podpowiedź dlaczego u ciebie ciągle są jakieś tragedie ledwo Marco wyszedł ze szpitala i już się coś złego dzieje Nadii. Ale ogólnie jest spoko. ♥ Dodawaj częściej. ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale mnie wkurza ten Felipe =.= no ludzie ile można... Mam nadzieję że Nadii nic nie będzie ;) Tak urwałaś, że już mnie skręca z ciekawości co będzie dalej ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Znowu porwą Nadie ? ! :O Zrób coś z tym Santaną bo już przegina -,- A rozdział świetny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Zwariuje moja niechęć do Felipe zaczyna przekładać się w realu ;/ Jak coś zrobią Nadii to zabije ;d
    A ona pewnie w ciąży ? Jeeju szkoda mi jej, i chłopaków, że tak ich dręczą. Mam nadzieję, że Felipe i Julianowi dostanie się za to wszystko.
    Wspaniały rozdział, czekam na kolejny <3.
    Zapraszam do mnie:
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
    http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet sobie nie zdajesz sprawy ile ja nerwów w końcówce przezyłam...

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny i ciekawy rozdział.:) Ciekawe kto chciał ją złapać, mam dziwne przeczucie że to Santana...
    Zapraszam do sibie na nowe rozdziały ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział ;)
    Zapraszam do mnie na nowe opowiadanie o BVB ;)
    http://ona-i-on-jak-sen.blogspot.com/ ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudny rozdział z resztą jak zawsze! :) Ale zatrzymałaś w takim fascynującym momencie :D
    Czekam na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojoj się porobiło :D
    Świetny :)
    Dziękuję, za czytanie mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział. Zapraszam do siebie jaknajwyzejpomarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział. Zapraszam do siebie jaknajwyzejpomarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham , kocham ,kocham po prostu super <3;***
    Zapraszam do siebie nowy rozdział http://botylkocibiechce.blogspot.com/2013/04/wypadek.html
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  27. Kocham Twój blog ;** No i dziękuje za pomoc ;) Mam nadzieję, że Felipe nic jej nie zrobi ;D A u mnie napisałam kolejny rozdział, więc również zapraszam do mnie http://niebezciebie.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam na pierwszy rozdział jaknajeyzejpomarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. ale palant z tego Santany o mamo, chociaż te męskie czułości inaczej nie mogły byc odebrane.Mam ndzieję, że nic jej nie zrobią. nieststy, Dortmund to miasto homofobów i kolebka nazizmu, wiec nie dziwota. zapraszam do siebie

    http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/
    http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/
    http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/
    http://wsieciklamstwa.blogspot.com/ nowe opko. Cristiano Ronaldo vs Łuksz Piszczek

    OdpowiedzUsuń
  30. Zajebisty jest ale brakuje mi tego ,żebyś opisała miłość łóżkową Marco i Nadii :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy na górze ; D dokładnie ale zajebissteee <3 , przeczytałam to w niecały dzień wszystko :))) , czekam na kolejne mam nadzieje ,ze będą już nie długoo oasfkjajskof ;p

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam! Świetny jest ten blog

    Zapraszam do siebie na kolejny rozdzial
    http://m-i-marianna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam tego bloga!!!!! A ciebie kocham po prostu. Piszesz świetnie. Lepiej od mnie. Życzę ci dużo weny.
    Zapraszam do mnie http://opowiadanieoborussidortmund.blogspot.com/ mile widziany oczywiście komentarz.
    Pozdrawiam Andżelika ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. super ! to opowiadanie jest genialne po prostu ! zapraszam na nowy rozdział http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-16.html

    OdpowiedzUsuń
  35. No kurde, wkurza mnie ten Felipe. Mam nadzieję, że nie zrobi nic złego Nadii.
    Co do rozdziału to świetny, zresztą jak każdy <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Super jak zawsze.Czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń