Oczy mi przesiąkły gorzkimi łzami, wspomnienia z koszmarnego wieczoru stanęły mi w oczach. Przytuliłam się do Marco, łkając.
- Nadio, o co chodzi? - zapytał cicho. - Ktoś Ci krzywdę zrobił? Nadia...
- I to jaką... - wyszeptałam.
- Wyrzuć to z siebie, skarbie - szepnął - a zrobię wszystko, żeby ci pomóc...
- Marco, ja się boję... - wyszeptałam - widziałeś tę pogróżkę adresowaną do mnie? To ma z tym związek...
- Nie możesz dać się zastraszyć... zresztą, póki ja żyję, nikt nie spełni tej pogróżki - powiedział.
Przetarłam oczy, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać, co wtedy mnie spotkało...
- Marco, wtedy szłam sama przez park, wracałam do domu, bo brzuch mnie rozbolał i nie poszłam przez to na imprezę z dziewczynami. - zaczęłam. - Wokół żywej duszy nie było. Było wszystko dobrze, gdy nagle... - i tu szloch uniemożliwił mi dalszą opowieść.
Marco przyniósł mi szybko szklankę wody. Gdy ją wypiłam, nieco mi się polepszyło i zaczęłam dalej mówić.
- Okazało się, że nie byłam w parku sama - powiedziałam. - Wypatrzył mnie... Felipe i jego jakichś trzech kolegów...
- Felipe i jego trzech kolegów?! - przerwał mi Marco. - Wczoraj na treningu chcieli Mario pobić! Ale skarbie, co oni ci zrobili?!
I tu najtrudniejszy moment nadszedł...
- Marco... - wyszlochałam - Felipe mnie złapał, zaciągnęli mnie w krzaki... oni... oni mnie zgwałcili - wyznałam. - Zwłaszcza Felipe! Zresztą, zobacz, mam pamiątki po tym wszystkim!
Ściągnęłam koszulę, oczom Marco ukazały się liczne siniaki. Mój ukochany złapał się za serce. Przytuliłam się do niego mocno, poczułam ulgę, że wszystko z siebie wyrzuciłam.
Marco nagle się poderwał z kanapy.
- Idziemy na policję - odparł - nie pozwolę ci tego tak zostawić! Ten chuj musi za swoje odpowiedzieć przed sądem!
- Marco, nie! Ja się boję! Widziałeś tę pogróżkę, tak?
- Ale ty nie możesz dać się zastraszyć - odparł - idziemy! Ja rozumiem, że jest to trudne dla Ciebie, ale nie ma rady! Skarbie...
Marco wziął mnie w ramiona. Był czuły jak zawsze, ale i stanowczy... W końcu musiałam iść się ubrać, nieco ogarnąć i pojechaliśmy na komisariat. Trzęsłam się jak galareta...
*
Co to był za koszmar! Z 1,5 h spędziliśmy na komisariacie, musiałam wszystko dokładnie opowiedzieć. Powiedzieli, że zajmą się tym dopiero po 24 godzinach od zgłoszenia sprawy, bo "takie są zasady" . Bezduszność! Nie ma to jak urzędnicy państwowi i te ich zasady...
Marco również się wkurzył.
- Sam się rozmówię z tym debilem - wysyczał, gdy już wsiedliśmy do samochodu. - Pojadę najpierw do Mario i go zapytam, czy poszedłby ze mną. Nie chcę, żebyś ty tam szła.
- No to zawieź mnie do Anki - poprosiłam.
- Nie ma sprawy! O, to może z Robertem też pogadam - powiedział Marco.
- Ale Mario i Robert jeszcze nie wiedzą... - powiedziałam cicho.
- Ręczę ci, że będą trzymali usta na kłódkę - powiedział Marco.
- W to nie wątpię - uśmiechnęłam się lekko.
Zatem podjechaliśmy pod dom naszych przyjaciół, akurat oboje kręcili się przed domem i przycinali krzewy. Marco poprosił Roberta o chwilę rozmowy, ja natomiast poszłam z Anią wypić herbatę. Miałam nadzieję, że Marco tą swoją wizytą u Felipe nie narobi sobie problemów... I wróci cały i zdrowy!
*
(Marco)
- Robert, jest sprawa - zacząłem rozmowę.
- Zawsze możesz na mnie liczyć, Marco - odparł Robert i mnie poklepał po ramieniu.
- To wskakuj do auta, podjedziemy jeszcze do Mario i wam obu wyjaśnię, o co chodzi - powiedziałem.
- Niech będzie i tak - zgodził się Robert.
Zatem podjechaliśmy do Mario. Ucieszył się na nasz widok.
- Jak fajnie że przyjechaliście, nudzę się niemiłosiernie...
- Jest sprawa, Mario - odparłem.
- Jaka?
- Chcę, żebyście ty i Robert podjechali w pewne miejsce ze mną. Chodź, to wyjaśnię, o co chodzi.
- Nie ma sprawy, tylko się ubiorę - odparł Mario, założył kurtkę, buty i poszliśmy do auta.
Zanim ruszyliśmy, postanowiłem im wyznać, co spotkało Nadię. Ledwo mi słowa przechodziły przez gardło...
Gdy już skończyłem opowiadać, chłopaki pobledli z oburzenia... w ich oczach można było dostrzec niewyobrażalną wściekłość.
- Teraz to gnojek przesadził - wściekł się Mario - jak go zobaczę, to wyłupię mu oczy! Mam nadzieję, że Nadia to zgłosiła na komisariacie?!
- Tak, ale zajmą się dopiero po 24 godzinach, bo mają pieprzone zasady - odparłem. - Zabiję tego skurwysyna! I całą tą jego bandę!
- Na co czekamy?! Jedziemy tam - odparł Robert.
Jechałem szybko, i niedługo zaparkowałem przed posesją Felipe. Złość narastała we mnie.
Zapukałem mocno do drzwi, otworzyła dziewczyna Felipe.
- A wy pewnie do Felipe? - zapytała. - Wejdźcie, jest w salonie. Ja właśnie wychodzę na zakupy.
Szybkie porozumiewawcze spojrzenie z chłopakami i weszliśmy do tego domu. Jaki syf tam był! Tragedia!
Ale jakże Felipe się wkurzył, gdy nas ujrzał.
- A wy tu czego? - ryknął. - Obić wam te pedalskie mordy?! Jak tu wleźliście?!
- Myślałeś, chuju, że się nie dowiem?! Coś zrobił Nadii?! - krzyknąłem.
- Nic jej nie zrobiłem - wzruszył ramionami Felipe. - Takiego pasztetu to kijem bym nie dotknął.
Uderzyłem go "z liścia" . Tych słów nie mogłem mu podarować. I jego haniebnego czynu tym bardziej!
- Zgwałciłeś ją razem z tymi koleżkami - powiedziałem - myślałeś, że da się zastraszyć?!
- Nic nie zrobiłem - protestował zawzięcie - wypierdalać mi stąd! Mam wezwać policję?!
- Policja już wie, co zrobiłeś - odparł Mario - więc jak ją wezwiesz, to ciebie aresztują, ty zboczeńcu!
- Ta suka na mnie coś doniosła?! - krzyknął Felipe - już nie żyje!
- Tylko jej tkniesz, to ty będziesz gryzł piach - pogroziłem. - Jakbyś był niewinny, byś się tak nie denerwował! Sam się wydałeś, sukinsynu!
Miotały mną emocje, musiałem wygarnąć temu frajerowi, co o nim myślę. Inaczej nie wytrzymałbym! Musiałem się tam zapuścić...
Felipe wyraźnie się jeszcze mocniej zdenerwował po moich ostatnich słowach, widać było, że miał coś na sumieniu.
Na stole leżał wielki kuchenny nóż. Felipe chwycił go i...
// przepraszam że nic wczoraj nie dodałam, ale jakoś weny nie miałam... i mam nadzieję, że wybaczycie mi, że taki krótki, postaram się, żeby następny był nieco dłuższy :3 i trochę lepszy niż ten :>
jesteś już? to zostaw komentarz ♥
Pozdrawiam, Sylwia :3
Boże , po co mu ten nóż ... ? : oo
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , że wszystko będzie dobrze !
+ten rozdział jest świetny , jak wszystkie .
mam nadzieje , że nikomu nie zrobi krzywdy ;)
OdpowiedzUsuńCudowny zresztą jak każdy inny zapraszam do siebie
Ooooo nieee... on nie może mu nic zrobić... za dużo już przezyli, niech będą w końcu szczęśliwi, proszę :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze <3
tylko tak strasznie mi szkoda Nadii -,-
O matko ! Kochana jak Ty możesz kończyć w takim momencie ??? Jesteś okrutna :D Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stanie. Czekam z niecierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńomg, mam nadzieję, że nic się nie stanie! ;o w końcu mu się wygadała.. pewnie to i lepiej, ale teraz to chyba niebezpieczniej :D nic innego jak czekać na kolejny! mam nadzieję, że pojawi się niedługo :*
OdpowiedzUsuńJaki ku*wa nóż?! Jak tylko coś sie stanie Marco, Mario bądź Robertowi to się pogniewamy ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :-)
Czekam na następny: Marta♥
świetny :P
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaa zabic Felipe! swietny, czekam na nny
OdpowiedzUsuńJaki nóż?? Nożem to on może.......coś tam zrobić:p
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ale po co ten nóz i jeszcze w tym momencie jak to czytałam to mialam łzy w oczach , i ciesze sie bardzo ze ona jemu powiedziła
OdpowiedzUsuńZabij Santanę xD Oby wszystko było okej.. :) Jak coś się stanie Marco to zacznę to przeżywać jak głupia :D Czekam na kolejny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńNiech spędzi w pierdluu całe życie !!
OdpowiedzUsuńJa tym nożem to bym go wykastrowała :D
OdpowiedzUsuńOgólnie świetny rozdział ! <3 Dobrze ,że Nadia powiedziała o wszystkim Marco... Piękne ! Ale im nie może się nic stać . KOCHAM TO <3
Czekana kolejny. :) Świetnie piszesz. Ale Nadii nie może się nic stać. Weź niech Marco mu wyrwie ten nóż i gdzieś wyrzuci ;) Życze weny. ;0 masz talent ;0
OdpowiedzUsuńnie no jak zwykle w najlepszym momencie zatrzymałaś... całą noc spać nie bedę
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/
Usuńi ... ? ! Pisz dalej ;d Tylko nie , że on Marco coś zrobi ; < przecież on już tyle w szpitalu był ; <
OdpowiedzUsuńNÓŻ? No chyba nie !
OdpowiedzUsuńAhhh sama bym Felipe oczy wydłubała..wrrr
Świetny <3
Jak zawsze czekam na kolejny :3
musiałaś w takim momencie?
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny:)
nooo nie w takim momencie ?
OdpowiedzUsuńależ ty nas torturujesz :D
zapraszam :
http://wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/
nowy :D
UsuńNie można tak przerywać. Boże Twój blog jest boski <3 Boję się co się wydarzy! Jutro koniecznie dodaj bo nie wytrzymam :O
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://improwizacjaw.blogspot.com/
Jak mogłaś przerwać w takim momencie. Przez ciebie w nocy nie zasnę! Rozdział świetny jak wszystkie <33 Oby się nic strasznego nie stało.. Czekam na kolejny ;*** Dodaj jak najszybciej *_*
OdpowiedzUsuńTylko mi nie mow ze wyceluje w Marco :( mam nadzieje ze mu nic sie nie stanie
OdpowiedzUsuńale budujesz napięcie xD czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńBuu.. nic mu nie rób, zrób unik, skłon czy cokolwiek innego, a może niech on samobójstwo popełni? xD //Anonimka
OdpowiedzUsuńMarco nie!!!!!!! Nie możesz nam to zrobić :'(
OdpowiedzUsuńMatko Boska ! Iii ? i co ? ;<
OdpowiedzUsuńJak kogoś zabije to nie wyrobię ! -,-
Ale ogólnie to strasznie podoba mi się twoje opowiadanie. Jejciu zakochałam się w nim *-*
Widziałaś mecz ? Emocje jak nie wiem xdd
Nie no kolejny świetny rozdział , jak ty to robisz? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarze u mnie i zapraszam na kolejny rozdział ;)
http://ona-i-on-na-zawsze-razem.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Świetny zazdroszczę ci !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;D Miły był by komentarz ;D
http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.com
O Matko... boję się, żeby Felipe nie zrobił im krzywdy... ;'( Ale ogólnie rozdział bardzo ciekawy jak wszystkie inne . ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiaam ;D
No i dlaczego przerwałaś w takim momencie ??? Kocham tego bloga kocham <3 Dodaj szybko następny :3
OdpowiedzUsuńTen nóż niepotrzebny :c A ogólnie suuuper, czekam i kolejny i Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post ;D
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D
Boże siedze gotowa już do szkoły i płacze cała rozmazana, że znów się coś stanie. Jak mogłaś przerwać w takim momencie ! Proosze żeby tylko chłopakom nic się nie stało ! ;<
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, wspaniały rozdział <3.
Zapraszam do mnie:
http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
Omg ! <3
OdpowiedzUsuńNiech tylko wszyscy wyjdą z tego cali,
a ten GNÓJ Felipe niech dostanie za swoje !
hahaha, nie lubię go już XD
W ogóle świetnie piszesz, zazdroszczę ci ! ♥
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ! :3
Nieee, no dlaczemu zaraz nóż :\ Oby się nic złego im nie stało.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdzial :)
http://m-i-marianna.blogspot.com/
Kiedy nowy rozdział ? Już nie mogę się doczekać <333 Mam nadzieje ,że dzisiaj coś dodasz :)
OdpowiedzUsuńZajebisteeee <333 piszesz <3
OdpowiedzUsuńDużo masz wyświetleń <3 Na pewno więcej osób czyta tego bloga niż 40 : ))
OdpowiedzUsuń[Next Pelase]
OdpowiedzUsuńOhoho..! Jak mnie tu dawno nie było! Przeczytałam każdy i muszę powiedzieć, że trzy razy się popłakałam i z dziesięć razy się pośmiałam:) Po co jemu nóż? Niech on sam się zrani albo zabije :p next please! :)
Grzanka ;D
I just couldn't leave your website prior to suggesting that I really enjoyed the usual information an individual provide in your visitors? Is going to be again ceaselessly to investigate cross-check new posts
OdpowiedzUsuńAlso visit my web site ... рейсы из хельсинки в санкт петербург